Wart obejrzenia. Świetny film z bardzo pozytywnym zakończeniem.
Rzeczywiście z bardzo pozytywnym - dochodzi do rozwodu.
Obejrzenia wart, ale na kolana mnie nie rzucił.
Bo ci ludzie do siebie nie pasowali i rozstali się. To chyba dobre zakonczenie? Nie tkwili w beznadziei.
Tak, to takie "nowoczesne" podejście do sprawy małżeństwa...
A ile takich prób przewidujesz w życiu? Takich małżeństw i rozejść, nowych związków i znów?
Jeśli związek nie jest bardzo patologiczny, to zawsze można go uratować - warto pamiętać, że jednak tych (i innych) ludzi coś wcześniej mocno łączyło, że mieli z tego obopólną korzyść.
GdzieToKino, raczej to wyglądało na typowe małżeństwo na pokaz jak dla mnie. On karierowicz z przerośniętym ego, a ona idealna kandydatka na grzeczną, ułożoną, posłuszną i siedzącą w domu żonę, na ozdobę u jego boku. Nie było tutaj widać potencjału w moich oczach.
Jeżeli dochodzi do przemocy lub zdrad, to nie ma co tego trzymać. No chyba, że naprawdę na początku byłoby wiele między nimi, to ewentualnie zdrada z drugiej strony i terapia, ale tutaj nie widać zupełnie połączenia między nimi.