Jak większość dzieci, oglądałam ten film. Jednak miałam zupełnie inne odczucia. Przez cały czas prawie płakałam, ale nie ze strachu... Absolutnie się go nie bałam. Było mi żal Piszczałki, że nikt go nie kocha, że nie wie co to "taty". Chciałabym jeszcze kiedyś go obejrzeć, ale się boję, że znowu polecą mi łezki... Nawet nie pamiętam czy skończył się dobrze dla diabełka... Może ktoś miał podobne odczucia?
Ja też Piszczałkę bardzo lubiłam. I nigdy nie rozumiałam, czemuw tytule jest "diabeł". Przecież on był kochany :)
Mnie do dziś się zdarza cytować Piszczałkę, nigdy się go nie bałem (a nie znoszę horrorów) i nie rozumiem czemu tyle osób ma złe wspomnienia związane z tymi filmami.