PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=1159}

Podwójne życie Weroniki

La Double vie de Véronique
7,5 48 720
ocen
7,5 10 1 48720
6,8 23
oceny krytyków
Podwójne życie Weroniki
powrót do forum filmu Podwójne życie Weroniki

Pierwsze spotkanie z Podwójnym Życiem Weroniki było w dzieciństwie i dotyczyło słuchania kaset mojej mamy. A że jako dziecko miałem mały dostęp do jej rzeczy, to mogłem wtedy to uwarzać za ekscytujące. Dodatkowa sprawa to sama muzyka, tajemnicza i mistyczna.
Zrobiło to wtedy na mnie ogromne wrażenie. Teraz nie wiem czym było to uwarunkowane, może geniuszem Zbigniewa Preisnera, a może podobną wrażliwością muzyczną (to tylko moje przypuszczenie po tym jak przeczytałem, że urodził się tak samo jak ja w maju).
Będąc dzieckiem nie mogłem obejrzeć filmu w TV z powodu wiadomo jakich scen. Dlatego jeszcze dochodziło oczekiwanie na obejrzenie w przyszłości tego filmu. I czekanie, czekanie.....
Gdy w końcu go obejrzałem, nie zawiodłem się. Film miał to wszystko co przepowiadała muzyka.
Nie było typowej sytuacji, kiedy muzyka dodawa klimatu. Tutaj również film dodawał klimatu muzyce. Cała ta tajemnicza otoczka, symboliczność i głównie emocje wynoszą ten film na mój przywatny top. Uważam również,że ta prawdziwość powoduje dużo większę podniecenie niż obejrzenie całego maratonu pornosów. Charakter filmowi dodaje również jakiś taki cieplejsza kolorystyka, nie wiem pewnie były to filtry. Inna sprawa to tajemniczość kojarząca mi się z Dzieckiem Rosemary. Tajemniczość tych filmów się różni, bo Rosemary dotyczy narodzin syna
diabła, a Veronique więzi łączącej kobiety. Jeszcze napiszę o muzyce póki pamiętam. Takie uczucia związane z muzyką miałem już tylko z Dead Can Dance. Uważam się również za dość porypaną muzycznie osobę bo słucham rocka punka metalu, mimo tego że nie należę do żadnej subkultury. Co do jego sensu, oprócz powrotu do korzeni jak ktoś wczcześniej napisał wg chodzi o mentalną część miłości, nie tylko Weroniki do Veronique, ale rownież Veronique do lalkarza. Przecież jeśli w dzisiejszych czasach chodzi o przeje*anie największej ilości najlepszych lasek, to można mówić o powrocie do korzeni miłości, powinno się z tym łączyć coś właśnie mistycznego jak z jakiegoś obrzędu. Na koniec powiem że przypuszczalnie jak na swoje 17 lat jestem chyba odszczepieńcem z mojego pokolenia i trudno jest się pochodzić z wymarłego gatunku romantyków. Pozdrowienia i mam nadzieję, że nie zanudziłem.

ocenił(a) film na 8
ocenił(a) film na 10
dionizos14

Miłość to ani mistyka, ani j.....e, ani pół na pół jedno i drugie. Ostatecznie - ucieleśnienie poezji. Albo sublimacja jednego z najważniejszych instynktów, bodaj drugiego, poza i. samozachowawczym, w kolejności.
Tak naprawdę to coś jeszcze całkiem innego.
Nie jesteś z wymarłego gatunku - mówi Ci to facet, którego rok urodzenia jest w nicku.

ocenił(a) film na 10
jak45

Niech zgadnę. Pan polonista, czy się mylę? Dzisiaj mam poglądy pokroju filmu Emmanuelle z 1974, ale coś zostało z tej wypowiedzi w tym duchu i czeka na rozbudzenie. To jeszcze wypowiedź z czasów kiedy byłem gówniarzem, potem mój prywatny kryzys spowodowany zderzeniem z rzeczywistością i po, którym lubiłem postrzegać siebie jako Wilka Stepowego z Hessa (jeśli Pan czytał) i tak się zachowywać, potem oświecenie. Niestety wraz ze stratą złudzeń straciłem chyba też to postrzeganie siebie jako romantyka - jakby taki cynizm, a może po prostu brak złudzeń, ale lepsze to niż bycie głupim i naiwnym.

ocenił(a) film na 10
dionizos14

Nie polonista, ale nauczyciel plastyki. Miałem dylemat, ucząc, czy mam rozwijać wrażliwość, czy racjonalizm, przebojowość, odporność. W sumie stawiałem na wrażliwość u odpornych i przebojowość u nadwrażliwych (prześmieszne bywało, kiedy skromnym dziewczątkom polecałem pokazać sobie język lub głośno wrzasnąć).
Czyli - jeśli jesteś silny, pozostań romantykiem.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones