Film mi się po prostu nie podobał - był nudny i równie nieciekawe niósł pseudo lub nie-pseudo (jak kto woli) przesłanie. Na pewno nigdy do niego nie powrócę...
No proszę cię to jest Kieślowski. I na pewno nie niósł pseudo lub nie-pseudo przesłania. Obejrzyj jeszcze raz, może dostrzeżesz w tym filmie coś ciekawego i głębszego.
Prosic to my możemy obaj ze wszystkich sił, tylko po jaką cholerę ja się pytam?;)
bez sensu jest myślenie pt.: film Kieślowskiego, więc tak czy siak będzie dobry/genialny/wspaniały/. jeśli przyjąć taką zasadę - to po co w ogóle oglądać jego filmy? nie lepiej od razu każdy jego film ocenić na 9,10?
lubię Kieślowskiego (za Kolory i Dekalog), ale Podwójne życie Weroniki strasznie męczyłam i nie domęczyłam. fakt - muzyka jedyna w swoim rodzaju, przepiękna. sama fabuła - pomysł dobry, gorzej - jak dla mnie - z realizacją.
p r z e c i ą g a n i e.
Zgadzam się- nic wielkiego, a przesłanie na siłę- jeśli komuś film nie
podobał się, to nie znaczy, że go nie zrozumiał i oglądanie go po raz drugi
lub kolejny nie podniesie oceny. Podwójne życie weroniki uważam za słaby
film, zwłaszcza jak na tego reżysera.
Ja nie wiem czy było jedno, konkretne przesłanie w tym filmie. Nie wiem też czy kogoś mógł znużyć. Ale to chyba jeden z najbardziej poetyckich filmów jakie w życiu widziałam. I w tym przypadku mi to wystarcza i choć uważam się za dość wymagającego widza - cała reszta mnie już tak bardzo nie interesuje (choć nie uważam, że obraz traktuje o niczym! ). To chyba film do przeżywania, nie do oglądania, a w moje poczucie wrażliwości się wbił :) Może jednak warto jeszcze kiedyś zrobić drugie podejście? ;) Chociaż nie ma co przekonywać na siłę, chyba kwestia gustu i tyle :) Pozdrawiam.